wtorek, 29 marca 2016

Kości, kostki, kosteczki...

Kostkę sześcienną zna chyba każdy. W końcu w dawnych czasach każdy "Chińczyk" czy inny "Eurobiznes" tylko i wyłącznie na K-szóstkach operował. Ale przecież na k6 świat się nie kończy - pamiętam, jakim zdziwieniem było dla mnie odkrycie faktu istnienia także kostek o innych niż 6 liczbach ścian! K4, K8, K10, K12, K20 - jakież możliwości losowania! Jaka egzotyka! Magia! Kiedy już się człowiek do tego przyzwyczaił i ochłonął, pojawiło się pytanie: jakie jeszcze kostki mogą istnieć? I dzisiaj trochę o tym.


Wymienione już k4, k6, k8, k12 i k20 wyczerpują zbiór wielościanów foremnych, nazywanych też bryłami platońskimi. Charakteryzują się tym, że wszystkie ich ściany są identycznymi wielokątami foremnymi - dla k4, k8 i k20 każda ściana jest trójkątem równobocznym, dla k6 - kwadratem, dla k12 - pięciokątem. Pozostałe warunki "foremności" wielościanu to zbieganie się jednakowej liczby ścian w każdym wierzchołku i jego wypukłość (jakikolwiek odcinek łączący dowolne dwa punkty należące do bryły sam w całości należy do tej bryły).

Licencja: CC BY-SA 4.0

Ktoś mógłby spytać "a co z k10"? K10 jako bryła nie spełniająca definicji foremności, znalazła się w grupie podstawowych kości niejako na doczepkę, zapewne dlatego, że mamy po 10 palców i liczymy w systemie dziesiętnym (przynajmniej większość z nas tak ma). Ściany k10 są deltoidami (ich kształt przypomina archetypowy latawiec). Kształt k10 angielska wikipedia nazywa "pentagonal trapezohedron", co chyba najlepiej będzie przetłumaczyć na polski jako trapezoedr pięciokątny. I tutaj ciekawa sprawa - na tej samej zasadzie, na której zbudowana jest k10 możnaby skonstruować dowolną kość o parzystej liczbie ścian większej lub równej 6. Górną granicę wyznacza chyba tylko czytelność takiej kostki - jeśli ścian byłoby za dużo, określenie jaka wartość jest na górnej ściance mogłoby sprawiać trudności.



Licencja: CC BY-SA 3.0

Inna możliwość zrealizowania niemal dowolnej kości o parzystej liczbie ścian to rozwinięcie kształtu k8, którą można sobie wyobrazić jako dwa ostrosłupy o podstawie kwadratowej (czyli piramidki) sklejone podstawami. Odchodząc od kształtu będącego bryłą platońską możemy zastąpić piramidki ostrosłupami o podstawie innych niż kwadraty wielokątów (może to być pięcio-, sześcio-, siedmio- czy nawet czterdziestojednokąt). Podobnie, jak w przypadku kości trapezoedrowych ograniczeniem liczby ścian jest tutaj wygoda odczytywania wyniku. 


A jak zbudować kość, która będzie miała nieparzystą liczbę możliwych wyników? Na przykład konstruując sobie graniastosłup, który ma prostokątne ściany łączące dwie równoległe podstawy w kształcie foremnego wielokąta. Jeżeli chcielibyśmy stworzyć, dajmy na to, k17, wystarczy wziąć graniastosłup z foremnymi siedemnastokątami w podstawach i turlać nim. Żeby uniknąć niebezpieczeństwa zatrzymania się kości na którejś z siedemnastokątnych ścian można te ściany "zastrugać" doczepiając do nich siedemnastokątne ostrosłupy i odpowiednio wydłużając prostokątne ścianki. Należy wziąć jeszcze pod uwagę, że nieparzysta liczba ścian odpowiadających wynikom powoduje, że po rzucie taką kostką u góry znajduje się krawędź, a nie ściana. Oznacza to tyle, że liczbę oznaczającą wynik należałoby umieścić przy krawędzi, a nie pośrodku ścianki, podobnie, jak w przypadku k4.
 

Tyle, jeśli chodzi o kości-dziwolągi. Oczywiście wymienione możliwości to nie koniec - kostkę można przyrządzić na naprawdę wiele sposobów. Na przykład w sklepach jest dostępna k30, w kształcie trzydziestościanu rombowego, który należy do tzw. wielościanów Catalana (nie będę się wdawał w szczegóły, a zainteresowanych odsyłam do wikipedii, link w bibliografii.

Reasumując, istnieje całe mnóstwo kostek, a nawet, jak jakaś nie istnieje, to można ją stworzyć. Sky is the limit! Do tego dochodzą jeszcze różne możliwości interpretowania wyników, ale o tym innym razem.

Bibliografia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9B%C4%87_do_gry
https://en.wikipedia.org/wiki/Trapezohedron
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielo%C5%9Bciany_Catalana
http://ptkryst.org.pl/ptk_files/ptk_files/stk.pdf

wtorek, 15 marca 2016

Wiedźmin - gra przygodowa

Na fali nowej idei gier nie wymagających malowania figurek postanowiliśmy z Potsiatem przetestować Wiedźmina w wersji planszowej. Miło jest zagrać w końcu w grę, która nie wymaga setek godzin malowania i przygotowań. Co prawda w pudełku znajdują się cztery figurki, ale nie trzeba ich ani kleić ani tym bardziej malować.

Grę dostałem pod choinkę i to rok temu, ale dopiero teraz udało się zagrać.

Tak prezentują się komponenty do gry oraz plansza w ustawieniu dla dwóch graczy. Ciastka nie były dołączone do zestawu :-)


Jak widać plansza jest ogromna i robi świetne wrażenie. Przedstawia oczywiście obszar północnych królestw z książek Sapkowskiego.

W grze każdy z graczy wciela się w jedną z czterech dostępnych postaci. Geralta, Triss, Jaskra lub krasnoluda Yarpena Zigrina.

Tak wygląda karta postaci Geralta oraz jego ekwipunek i "znaki" wiedźmińskie.


Geralt odwiedza Cintrę w poszukiwaniu fioletowych lub czerwonych wskazówek. Czerwone questy są związane z walką zaś fioletowe z polityką.


Ranna Triss szuka pomocy medycznej w klasztorze w Ellander.


Tak wyglądają czary i karta postaci Triss. Widzimy tu też aktualnego "questa". Wykonywanie zadań to clue tej gry. Każda postać ma dedykowane dla siebie questy w postaci talii kart określonego koloru.


Tu widzimy karty złego losu oraz czyhające na graczy potwory. Potwory występują w trzech odmianach. Brązowe, srebrne i złote. Te ostatnie są najgroźniejsze.




Gra Wiedźmin nie jest grą casualową. Mnogość zasad i żetonów wymaga dokładnego przestudiowania instrukcji i porządnego przygotowania do gry, jednak nietuzinkowy przebieg rozgrywki całkowicie to wynagradza. Wszystkie komponenty są pięknie wykonane a sama gra posiada duży potencjał na tak zwane "replayability".

Cenowo gra nie należy do najtańszych, ale z drugiej strony nie jest też aż tak straszliwie droga. Można powiedzieć, że to taka średnia półka.

Słowem podsumowania, mogę Wiedźmina polecić każdemu z czystym sumieniem. Potsiat też miał dość pozytywne odczucia względem gry. Z pewnością będziemy musieli przetestować wariant na więcej niż 2 graczy, gdyż dopiero wtedy będzie można się bawić w sojusze (oraz je łamać) i politykę pomiędzy samymi graczami.

wtorek, 8 marca 2016

Nemesis dodatek do gry Relic: Tajemnica Sektoria Antian.

Szanowne państwo-draństwo pozwoli, że zaprezentuję zawartość pudełka pierwszego dodatku - Nemezis - wydanego również przez firmę Galakta.


Choć Warhammer w wersji fantasy pozostawa do niedawna dla mnie głównym hobby, to jednak mroczne uniwersum WH 40k, w którym istnieje tylko wojna, pociąga mnie od lat. Na szczęście dla mojego skromnego budżetu planszowy Relic: Tajemnica Sektora Antian, na jakiś czas zaspokaja moją tęsknotę za 40 milenium.

W odległym sektorze Antian rozpętał się chaos. W jego centrum niczym otwarta rana pulsuje potężna Szczelina w Osnowie, przyciągając mroczną uwagę potężnych nowych wrogów, budzących grozę istot, które nawet w tej chwili krążą po sektorze niczym drapieżniki wokół rannej zdobyczy.
Nemezis jest z dawna wyczekiwanym dodatkiem do gry Relic: Tajemnica Sektora Antian, który wprowadza do rozgrywki kilka istotnych nowości.

Po pierwsze pozwala graczom na walkę pomiędzy sobą, a po drugie wprowadza Nemesis czyli potężnego, kierowanego przez jednego z graczy przeciwnika, którego celem jest ostateczne pokonanie pozostałych graczy.

Więcej o samym dodatku można przeczytać na stronie wydawnictwa Galakta (TUTAJ i TUTAJ). Ja przedstawię państwu-draństwu zawartość pudełka.

● 1 instrukcja ● 4 plastikowe popiersia nemezis ● 2 plastikowe popiersia postaci ● 2 plansze postaci ● 2 plastikowe podstawki postaci ● 2 plansze nemezis ● 2 plastikowe znaczniki poziomu ● 2 arkusze postaci ● 18 plastikowych łączników do tarcz wskaźników ● 18 tarcz wskaźników atrybutów, życia i niesławy ● 40 żetonów postaci i nemezis ● 4 arkusze nemezis ● 4 arkusze scenariuszy ● 60 kart Nemezis ● 50 kart Imperium ● 7 kart Relikwii ● 24 kart Uzbrojenia ● 9 kart Zagrożenia ●

Nemesis, podobnie jak Relic: Tajemnica Sektora Antian wydany został bardzo porządnie. Kolorowe karty i żetony, ozdobione grafikami ze świata WH 40k, są czytelnie wydrukowane, a plansze postaci są łatwe do złożenia.
Podobnie jak wcześniej postanowiłem ulepszyć nieco pionki i za pomocą pinezek do tablic korkowych i kleju cyjanoakrylowego przykleiłem popiersia do okrągłych podstawek z bitewnego WH 40k.
Same popiersia, zostały odlane z gumowatego tworzywa o większej elastyczności niż plastik i mniejszej ostrości detali. Oryginalnie tworzywo ma czerwony kolor w przypadku postaci Nemesis i szary w przypadku wiernych Imperatora, ja na potrzeby niniejszego wpisu pozwoliłem sobie pomalować pionki na szaro i zabarwić popiersia washami, tak by uwydatnić nieco detale.



Poniżej szanowne państwo-draństwo może obejrzeć zdjęcie wszystkich popiersi postaci dostępnych obecnie w grze.


Jedyną wadą dodatku Nemesis jaką znalazłem to pudełko, które nie odpowiada wymiarom pudełka z grą podstawową. Gdyby oba pudełka miały taką są długość i szerokość lepiej prezentowałyby się na półce.

wtorek, 1 marca 2016

Relic: Tajemnica Sektoria Antian

Dziś zapraszam do uniwersum WH 40k, do którego przeniesie nas gra Relic: Tajemnica Sektora Antian wydana przez wydawnictwo Galakta.

Bo choć Warhammer w wersji fantasy wciąż pozostaje dla mnie głównym hobby, to jednak mroczne uniwersum WH 40k, w którym istnieje tylko wojna, pociąga mnie od lat. Na szczęście dla mojego skromnego budżetu co jakiś czas ukazują się gry typu Dawn of War czy właśnie planszowy Relic: Tajemnica Sektora Antian, które na jakiś czas zaspokajają tęsknotę za 40 milenium.


Imperium Ludzkości rozciąga się na całą znaną galaktykę, obejmując miliony światów. Mimo to, stoi na krawędzi zagłady. Zdradliwe siły Chaosu chcą spaczyć ludzkość, atakując zarówno z zewnątrz jak i od środka, a niekończące się inwazje śmiercionośnych obcych ras, rozdzierają delikatne granice na strzępy. Jednak przeciwko wiecznej nocy dzielnie stają znękane siły i szlachetne zakony Imperium, wiedzione niegasnącą wolą nieśmiertelnego Imperatora.

Odległy Sektor Antian doświadczył już wielu koszmarów i krwawych konfliktów, a mimo to nadciągają dla niego jeszcze mroczniejsze czasy. W okolicy otworzyła się szczelina w Osnowie i pod jej zgubnym wpływem plaga Chaosu i innych odrażających zjawisk rozprzestrzenia się w całym sektorze. By sprostać temu zagrożeniu, stawili się agenci Imperium: Kosmiczny Marine, Inkwizytor, Komisarz, Wolny kupiec i wielu innych. Jednak aby odnieść sukces, bohaterowie potrzebować będą umiejętności i uzbrojenia, odwagi i wiary, a nawet wsparcia starożytnych i potężnych relikwii.

Czym jest Relic? To gra planszowa oparta na mechanice, zapewne dobrze znanej państwu-draństwu, gry Talisman: Magia i Miecz, w której dwóch do czterech graczy wciela się w bohaterów ze świata WH 40k i walczy w obronie Sektora Antian przed zagrożeniem ze strony Chaosu, Zielonoskórych, Tyranidów i wszelkiego innego zła grożącego Imperium ludzkości.

Warto także zauważyć, że w odróżnieniu od gry Talisman: Magia i Miecz w czasie rozgrywki w Relic: Tajemnica Sektora Antian gracze nie mogą bezpośrednio atakować swoich postaci. Nie oznacza to jednak, że gra jest grą kooperacyjną, ponadto wydawca obiecuje możliwość walki pomiędzy postaciami wraz z wprowadzeniem kolejnych dodatków. Można więc spekulować, że niebawem pojawi się możliwość gry po Ciemnej stronie Mocy.

Więcej o samej grze można przeczytać na stronie wydawnictwa Galakta oraz na łamach serwisu gry bez prądu.pl. Ja przedstawię państwu-draństwu zawartość pudełka.

Przesyłka dotarła do mnie drugiego dnia po złożeniu zamówienia na stronie wydawnictwa. Wewnątrz znajdowało się solidne pudełko ozdobione grafikami ze świata WH 40k oraz krótkim opisem gry i listą elementów, które powinny znajdować się wewnątrz:


● Instrukcja ● Plansza ● 10 plastikowych popiersi postaci ● 4 plastikowe podstawki postaci ● 4 plastikowe znaczniki poziomu ● 16 plastikowych łączników do tarcz wskaźników ● 16 tarcz wskaźników życia i atrybutów ● 4 sześciościenne kości ● 40 żetonów postaci ● 55 żetonów ładunków ● 55 żetonów wpływów ● 4 plansze postaci ● 10 arkuszy postaci ● 5 arkuszy scenariuszy ● 30 kart Spaczenia ● 24 karty Misji ● 18 kart Relikwii ● 36 kart Mocy ● 24 karty Uzbrojenia ● 68 czerwonych kart Zagrożenia ● 68 niebieskich kart Zagrożenia ● 68 żółtych kart zagrożenia ●

Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z grami planszowymi, jednak jakość wydania i zawartość pudełka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Kolorowe karty i żetony, ozdobione grafikami ze świata WH 40k, zostały ładnie i czytelnie wydrukowane, a plansze postaci są łatwe do złożenia. Równie wyśmienicie prezentuje się kolorowa i duża plansza do gry.

Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy podstawek pod popiersia postaci. Pomimo kilku prób nie udawało mi się umocować popiersi na oryginalnych podstawkach, które też z racji małej podstawy nie zapewniały odpowiedniej stabilności. Postanowiłem więc ulepszyć nieco pionki i za pomocą pinezek do tablic korkowych i kleju cyjanoakrylowego przykleiłem popiersia do okrągłych podstawek z bitewnego WH 40k.

Same popiersia, wbrew informacji na pudełku nie są wykonane z plastiku. Pionki zostały odlane z gumowatego tworzywa o większej elastyczności niż plastik i mniejszej ostrości detali. Oryginalnie tworzywo ma szary kolor, ja na potrzeby niniejszego wpisu pozwoliłem sobie zabarwić popiersia washami, tak by uwydatnić nieco detale.

Właśnie w trakcie tego zabiegu zauważyłem, że w trakcie pakowania pudełka jakiś złośliwy Grot, zapewne przez pomyłkę, włożył do woreczka dwa popiersia Inkwizytora Ordo Malleus i pozbawił mnie przyjemności posiadania pionka reprezentującego Tech-Kapłana Inżyproroka. Wysłałem już informację do wydawnictwa i liczę na rychłą odpowiedź.

Co do samej rozgrywki, to jak już pisałem moje doświadczenie z grami planszowymi jest bardzo skromne i nie mnie oceniać zastosowane w grze mechanizmy. Choć z czystym sumieniem mogę napisać, że gra spełniła moje oczekiwania i pozwoliła dość tanio zaspokoić potrzebę zabawy w uniwersum WH 40k.

(Aby obejrzeć zdjęcia w pełnym rozmiarze należy kliknąć prawym przyciskiem myszy
 i wybrać opcję pokaż obrazek lub kliknąć TUTAJ).


Zapraszam do oglądania i komentowania!